Przeprawa przez rzekę

-Tymonie, chyba zabronię ci tych wędrówek na ziemię-powiedział Anioł Mateusz.
- Chciałbyś to zrobić?-zapytał nieśmiało mały Aniołek Tymon.
-Tak, ile razy stamtąd wracasz jesteś taki smutny- rzekł starszy.
-A ty byś nie był? Patrzyłem sobie dziś na życie tych ziemskich stworzeń. I co widzę? Zamiast zanurzać się w swojej codzienności i z ochotą wypełniać swoje zadania…narzekają, biadolą, zrzędzą i w końcu porzucili tyle dobra. Może gdyby ludzie-jak my- widzieli blask, którym świeci to dobro chętniej by się trudzili. Jak myślisz?-dopytywał.
-Oj mały… gdyby dostrzegali to światło dobroci, od ludzi szlachetnych odwracaliby wzrok. Zresztą oni i tak to robią!
-A wiedzą jak ważna jest nauka pływania? Ich codzienność, to przecież taka rzeka z zadaniami, przez które należy się przeprawić.-mówił dalej Tymon.
-Niestety nie wszyscy. Ludzie jak zauważyłeś, narzekają na te swoje rzeki…że za głębokie i przeprawa przez nie za trudna.
- A może mają za ciężkie te swoje zadania, jak myślisz?
-Tymonie, nie za ciężkie tylko radzić sobie z nimi nie chcą lub nie potrafią. Popatrz, aby przepłynąć rzekę można założyć koło ratunkowe, zbudować tratwę lub pójść brzegiem, w górę rzeki, tam gdzie jej wody są płytsze. Najważniejsze, aby pamiętać, że zawsze jest rozwiązanie. A lęki, strachy...przed zadaniami biorą się stąd, że ludzie próbują przejść na drugi brzeg w najgłębszym miejscu rzeki nie umiejąc pływać .
-O tak teraz rozumiem.
-Zupełnie zapominają o tym, że każdego dnia na brzegu stoi Pan. Jeśli tylko oddadzą mu swój dzień On pomoże w przeprawie. Bóg się o wszystko zatroszczy-zakończył wyjaśnienia starszy wiekiem.
-Tak, tak, Mateuszu Twoja mądrość przydałaby się niejednemu ziemskiemu stworzeniu-podsumował Tymon.
Agata Paczosa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz