-Babuniu
wiem, że z dziadkiem przeżyłaś wiele lat. Mówiłaś, że
przyjaźniliście się od dziecka, tak?-chciała wiedzieć
Tereska.
-Tak wnusiu, twój dziadek Marian był najpierw moim przyjacielem, a dopiero potem stał się moim mężem-potwierdziła.
-Jak znaleźć takiego przyjaciela na całe życie?-pytała wnuczka.
-Posłuchaj bajki o ołówku, piórze i długopisie. Sama zrozumiesz w czym rzecz-tłumaczyła staruszka.
-Tak wnusiu, twój dziadek Marian był najpierw moim przyjacielem, a dopiero potem stał się moim mężem-potwierdziła.
-Jak znaleźć takiego przyjaciela na całe życie?-pytała wnuczka.
-Posłuchaj bajki o ołówku, piórze i długopisie. Sama zrozumiesz w czym rzecz-tłumaczyła staruszka.
Były
sobie trzy zeszyty w kratkę. Każdy z nich miał przyjaciela i razem
postanowili pisać swoje życie. Pierwszy zeszyt zawsze chętnie się
otwierał. Rozumiał, że ołówek musi kreślić piękne, zwyczajne,
ale i te smutne słowa. Czasem korzystali z gumki, by to co ich
dzieli wymazać. Używali też strugaczki, by wyostrzyć zapis. Tak
spisali cały zeszyt.
Drugi zeszyt, choć był w kratkę nie zawsze chciał współpracować. Godził się na wspólną pracę, ale przy pisaniu miał odmienne zdanie. A, gdy pióro robiło kleksy, często mu je wypominał. Do gumki nie chodzili, bo gdy raz sama chciała pomóc to i jej się dostało. Zapisali połowę zeszytu. Potem zeszyt kartki zaczął potajemnie wyrywać. Pióro skłamało, że skończył się atrament i przestało pisać. Nie dokończyli swojej opowieści, każdy poszedł szukać nowego przyjaciela. Trzeci zeszyt już na wstępie bardzo się nie starał. Wziął ze sklepu długopis jednorazowego użytku. Wszyscy wkoło go przekonywali, że to zły wybór, ale nie słuchał. I pisali tylko o tym co było piękne. Kiedy w życiu przyszły trudności długopis się wypisał, a zeszyt…
Drugi zeszyt, choć był w kratkę nie zawsze chciał współpracować. Godził się na wspólną pracę, ale przy pisaniu miał odmienne zdanie. A, gdy pióro robiło kleksy, często mu je wypominał. Do gumki nie chodzili, bo gdy raz sama chciała pomóc to i jej się dostało. Zapisali połowę zeszytu. Potem zeszyt kartki zaczął potajemnie wyrywać. Pióro skłamało, że skończył się atrament i przestało pisać. Nie dokończyli swojej opowieści, każdy poszedł szukać nowego przyjaciela. Trzeci zeszyt już na wstępie bardzo się nie starał. Wziął ze sklepu długopis jednorazowego użytku. Wszyscy wkoło go przekonywali, że to zły wybór, ale nie słuchał. I pisali tylko o tym co było piękne. Kiedy w życiu przyszły trudności długopis się wypisał, a zeszyt…
-Już
wiem babciu, kupił sobie nowego przyjaciela, który zaczął pisać
nową historię.
-Widzę Teresko, że zrozumiałaś.
-Babciu, a jak to zrobić, by ciągle „być z ołówkiem”?-pytała.
-To proste wnusiu, trzeba zawsze nosić okulary.
-Okulary?
-Ano tak. Gdy masz je na nosie widzisz wszystko jakie jest. Jak je zgubisz widzisz tak jak dalekowidz. Wszystko co dalekie jest ci bliskie, a wszystko co bliskie dalekie.
-Babciu, ty powinnaś pisać bajki. Opowiedziałaś kolejną.
-To nie bajki Teresko, nie bajki. To życie. To wy młodzi chcecie, by życie było bajką. A czy jest?
-Widzę Teresko, że zrozumiałaś.
-Babciu, a jak to zrobić, by ciągle „być z ołówkiem”?-pytała.
-To proste wnusiu, trzeba zawsze nosić okulary.
-Okulary?
-Ano tak. Gdy masz je na nosie widzisz wszystko jakie jest. Jak je zgubisz widzisz tak jak dalekowidz. Wszystko co dalekie jest ci bliskie, a wszystko co bliskie dalekie.
-Babciu, ty powinnaś pisać bajki. Opowiedziałaś kolejną.
-To nie bajki Teresko, nie bajki. To życie. To wy młodzi chcecie, by życie było bajką. A czy jest?
Agata Paczosa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz