Sklep Złotnika



Sklep Złotnika, Szymona Piękosia był piękny, jak nazwisko jego właściciela. Wszystkim w okolicy kojarzył się z drogą, elegancką i wartościową biżuterią. Każde okno sklepu Złotnika błyszczało cennym towarem. Szymon dbał o reklamę kosztowności. Codzienne w nowej, oszklonej gablocie demonstrował produkt wart zakupu. Błyskotka otrzymywała, na ten jeden dzień, specjalną cenę, która miała zwabiać klientów. Każde świecidełko marzyło o tym, aby Złotnik je wyróżnił. Chciały być upragnione, wytęsknione, oczekiwane. Wierzyły, że będąc rzeczą piękną i wartościową, w oczach kupujących, staną się też cenne. I może, gdyby nie pewna mądra, stara broszka, do dziś nikt w tym sklepie nie czułby się tak naprawdę wartościowy.

-Dlaczego się znowu kłócicie?-pytał kolczyk.
-Zostaw je w spokoju, kobiety tak mają-odezwał się jego brat bliźniak.
-Ja mam większą wartość niż ty!-krzyczała obrączka.
-Niby dlaczego?- dziwiła się bransoletka.
-Jak to dlaczego? Dzisiaj ja będę ozdobą sklepu. Na pewno jeszcze dziś trafię do czyjegoś domu-tłumaczyła.
-Wy chyba nie wiecie o co się sprzeczacie. Jesteście jak ludzie, którym wszystko można wmówić. Oni oglądają te kolorowe reklamy, które za nich decydują o tym, co jest modne, potrzebne, warte zakupu. Nie podejmują sami decyzji, pozwalają to robić innym- skwitowała broszka.
-O czym ty mówisz?-pytała zdenerwowana bransoletka.
-Wadzicie się, a przecież obie posiadacie wartość olbrzymią. Czy macie poczucie wartości, czy nie, to już zupełnie inna sprawa. Jesteście cenne, wartościowe, bo wyszłyście spod rąk NAJWIĘKSZEGO ARTYSTY. I nawet jeśli tobie bransoletko - obrączka wydaje się niedoskonała, a tobie obrączko- odwrotnie, obie jesteście w błędzie. Żyję już długo w sklepie tego mistrza i wiem, że każde jego dzieło to bezcenny klejnot. Nie znacie się na biżuterii. Nazwisko Piękoś i jego ręka-mówią same za siebie. On tworzy same ARCYDZIEŁA
i wszystkie są doskonałe. To On uformował nas miłością, nadał nam kształt. Nie ma w nas nic przypadkowego. Każdy gram złota mamy policzony. Bądźcie jak Złotnik delikatne i subtelne. Ceńcie swoją wartość! Nawet jeśli ludzie was nie będą cenić, to nie ma znaczenia. Każdy z nas to skarb-wyjaśniała broszka.

-To i my jesteśmy wartościowe?-spytały chórem bliźniaki.
I zanim broszka udzieliła odpowiedzi. Jeden przejęty kolczyk dopytywał:
-To mamy zalety nie dlatego, że Złotnik umieści nas w gablocie, tylko dlatego, że posiadamy cenne, brylantowe oczko?
-Nie głuptasku. Ja już dawno nie mam ozdób, które mnie zdobiły. Jestem stara, wygięta, a jednak i ja mam olbrzymią wartość.
-Bo to nie ozdoby decydują, o naszej wartości, ale to czy jesteśmy użyteczni. Bez was ludzie się obejdą, a beze mnie nie. Ja jestem potrzebna na każdym ślubie-rzekła dumna obrączka.
-Mylicie się wszyscy! Nasza cena zależy od ilości złota jakiej Złotnik użył, by każdego z nas wykonać. Im ktoś cięższy tym cenniejszy, bo ma więcej złota!-wykrzykiwał dumny, gruby sygnet.
-Ani ty Obrączko, nie masz racji, ani ty Sygnecie. Mamy markę nie dlatego, że posiadamy ozdoby i bogate złocenia. Nie dlatego jesteśmy cenni, że ktoś nas potrzebuje, ani nie dlatego że ktoś ma w sobie więcej cennego kruszcu. Tak myślą ludzie! Prawdziwe klejnoty wiedzą, że źródłem ich wartości jest nazwisko Złotnika. Skoro Piękno was stworzyło, jesteście piękni. To On nadał waszemu życiu wartość . Nawet gdybyście zgubili wasze drogie oczka, zapięcia, ozdoby i tak będziecie bezcenni. Wartość nadaje wam M i ł o ś ć Złotnika-zakończyła.
-Wiedziałem, wiedziałem, że i ja jestem cenny!-krzyknął stary, niemodny medalion
-Wartość, więc mam także i ja-szepnął cicho malutki, srebrny krzyżyk.

W sklepie zapadło milczenie. Miejsce dialogu blaskiem klejnotów wypełniła cisza…bo piękno i wartość nie potrzebują ani rozgłosu, ani reklamy, ani tym bardziej hałasu.
Agata Paczosa 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz