Klucz do bramy



Babcia Wandzia miała białe, jak mleko, gęste włosy, które starannie czesała. Jej włosy miały niezwyczajny połysk i tak ładnie błyszczały w słońcu. Ubierała się w szyte na miarę: sukienki, żakiety i kostiumy. Nosiła korale, eleganckie buty i torebki. Używała ładnych perfum. Była zadbaną starszą panią. Jej przytulne mieszkanie w bloku było czyste, wysprzątane, pełne kwiatów i ozdobnego szkła. Babcia była dobrą kucharką i cukiernikiem Jacek pamiętał smak jej wyśmienitych zup, drożdżowych bułeczek i przetworów (dżemów, konfitur, sałatek ...ACH! PALCE LIZAĆ!). Często można ją było zastać
w domu. Dlatego chłopiec rozmawiał z nią o ważnych sprawach. Babuszka, jak często ją nazywał nauczyła go, że to samo, można nie tak samo.

Mówiła:
-Jacusiu, gdyby tylko ludzie wiedzieli, że każdy z nas ma w życiu swoje pozamykane bramy, do których leżą gdzieś klucze, to… co robiliby zamiast skakać przez siatkę, robić w niej dziury lub odchodzić z kwitkiem?
-Szukaliby kluczy babciu! - mówił i zaraz pytał:
-A gdzie znaleźć klucze?
-Trzeba się rozglądać! I nie tracić nadziei, że klucz gdzieś leży.

Innym razem, gdy wnuczek upadł i przyszedł do babci po ratunek strofowała, gdy krzyczał:
-Babciu, pomóż mam dziurę w spodniach!
-Oj Jacusiu, ty masz spodnie z dziurą. To spodnie mają dziurę, a nie dziura spodnie.

I pomagało, dziura się kurczyła.

O tym, że babcia widzi inaczej przekonał się, też gdy ciocia Józia straciła pracę.
-Mamo mam życiowy kłopot-płakała. - Straciłam pracę.
A Babuszka na to:
-Józiu, Ty masz w życiu kłopot. To nie kłopot ma życie, tylko życie ma kłopot.

Po rozmowie z babcią Wandą znajdowały się klucze do wszystkich bram , a dziury i kłopoty były dużo mniejsze. Bo babcia optymizmem zarażała jak katarem.
Agata Paczosa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz