Mrówka
Rysia była najmniejszą mrówką w lesie. Miała żuwaczki, głowę
zakończoną czułkami, tułów i odwłok. Wyglądała tak jak inne
mrówki, a jednak miała coś, co odróżniało ją od pozostałych
mrówkowatych. W jej, niby zwyczajnej głowie, rodziły się
niezwyczajne pragnienia i marzenia. Ryśka chciała mieć skrzydła i
jak królowa móc latać. Niestety natura pozbawiła ją skrzydeł.
Może dlatego zaprzyjaźniła się z orłem, który tak pięknie
szybował w przestworzach. Rozmowy z nim bardzo sobie ceniła. Nie na
darmo zwany był królem ptaków. Wszystko poza miejscem, w którym
mieszkali różniło tę parę przyjaciół. Także ich dom tylko z
nazwy był taki sam. Mrówka mieszkała z liczną rodziną w
gnieździe zwanym mrowiskiem. Było ono połączeniem podziemnej
budowli, poprzecinanej licznymi korytarzami i kopca z sosnowych
igieł. Orzeł zakładał gniazdo wysoko na drzewach lub półkach
skalnych tylko dla siebie, żony i dzieci. Związek tych dwojga
oparty był na szczerości i zaufaniu. Pewnie dlatego wnosił tyle
piękna w ich życie. Każda rozmowa tej pary była wyjątkowa. Ot
choćby ta:
-Witaj Wielki-krzyknęła Ryśka wysoko unosząc głowę.
-Cześć Maleńka-szepnął orzeł wypatrując mrówki.
-Dobrze, że cię mam.
-Ej, to ja miałem powiedzieć.
-Wiem, że jestem potrzebna w mrowisku. Pełnię tu tyle funkcji usługowych: buduję gniazdo, bronię go, zbieram pożywienie i opiekuję się potomstwem, a jednak chciałabym czasami zająć się czymś innym, niezwykłym.
-Tak wiem, chcesz latać!
-Dlaczego nie mam skrzydeł, skoro pragnę latać?
-Może masz skrzydła tylko tego jeszcze nie wiesz…
- Nie żartuj!
-Ja nie żartuję. Ty marzysz, a marzenia to skrzydła. Czyż one nie mają mocy uskrzydlania naszych pragnień?-zapytał.
-Tak myślisz?
-Jestem tego pewien-zakończył stanowczym stwierdzeniem król ptaków.
-Witaj Wielki-krzyknęła Ryśka wysoko unosząc głowę.
-Cześć Maleńka-szepnął orzeł wypatrując mrówki.
-Dobrze, że cię mam.
-Ej, to ja miałem powiedzieć.
-Wiem, że jestem potrzebna w mrowisku. Pełnię tu tyle funkcji usługowych: buduję gniazdo, bronię go, zbieram pożywienie i opiekuję się potomstwem, a jednak chciałabym czasami zająć się czymś innym, niezwykłym.
-Tak wiem, chcesz latać!
-Dlaczego nie mam skrzydeł, skoro pragnę latać?
-Może masz skrzydła tylko tego jeszcze nie wiesz…
- Nie żartuj!
-Ja nie żartuję. Ty marzysz, a marzenia to skrzydła. Czyż one nie mają mocy uskrzydlania naszych pragnień?-zapytał.
-Tak myślisz?
-Jestem tego pewien-zakończył stanowczym stwierdzeniem król ptaków.
Po
latach najmniejsza z wszystkich mrówek, zobaczyła świat z wysoka.
Gdy przyszedł jej czas, na skrzydłach poleciała do nieba.
Po drodze zrozumiała, że kamienie, o które potykała się w lesie,
były takie małe.
Agata Paczosa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz