Awaria


Historia jaką codziennie zapisuje życie wielu przemądrzałych, nadętych i pysznych. Chcą być najważniejsi. A czy są?

Ta historia przydarzyła się w pewnym domu, a właściwie w pewnej łazience.
A było to tak…Czteroletni Kubuś nawet nie zauważył, kiedy łokciem, zupełnie niechcący popchnął truskawkowy koktajl. A koktajl jak to koktajl rozlał się wielką plamą na białym, eleganckim obrusie. Mama pobiegła zaraz do łazienki, by zająć się zabrudzeniem, ale przeszkodził jej w tym telefon.
W oczekiwaniu na mamę, w łazience zaczęła się rozmowa:
-Coś dla mnie- chrząknął dumny odplamiacz.
-Żarty sobie stroisz? Tu wystarczy szare mydło!-zapieniło się ze złości.
-O wypraszam sobie…państwo jesteście zbyteczni! Ja -proszek do białego- dam sobie radę z taką truskawkową plamą.
-Nie dacie rady w pojedynkę- rzekła do zgromadzonych gąbkach i dumnie odwróciła się do słuchawki prysznica i szeptała z nią coś, szeptała. A środki czystości kłócił się o to …kogo użyje mama, …kto wygra z zabrudzeniem…kto jest najmocniejszy…i najskuteczniejszy.

I może długo jeszcze trwałyby te słowne przepychanki, gdyby nie awaria wodociągu.
Gdy mama zobaczyła, że nie ma wody…odłożyła pracę na później, głośno komentując:
-Bez wody nic tu nie zdziałam!
Agata Paczosa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz